XXXV Święto Pasterskie w Lipnicy Wielkiej [video!][wielka galeria zdjęć!] dodano: 6 Lipca 2009 (źródło: Redakcja)
Niedziela 5. lipca, choć upłynęła pod znakiem ulewnego deszczu i burzy na Orawie, wpisuje się w dorobek kulturalny Lipnicy Wielkiej jako Święto Pasterskie. W tym roku odbyła się jubileuszowa, bo XXXV edycja, w trakcie której zarówno duch, jak i ciało znalazły coś dla siebie.
Zaczęło się zwyczajnie – wójt lipnicki otworzył ucztę dzwoniąc zbyrcokiem. Potem na scenie zaprezentowały się różne zespoły. Pełno było śpiewu, krzyku, tańca i radości. Widownia się nie zniechęciła, mimo upartego deszczu, który jakby zawziął się, żeby padać akurat w trakcie imprezy. Pogoda wymusiła kosmetyczne poprawki w świątecznym rozkładzie jazdy. Mimo to, zabawa i tak była przednia.
Rozmuzykowały się dzieci – „Orawianie”, „Mali Lipniczanie” i „Mładnik” z Lipnicy Wielkiej, zespoły z Podszkla, Przywarówki, Kiczor i od Skoczyków oraz dorośli – „Skalniok” z Zubrzycy Górnej. Na scenie pojawiły się także grupy nieco bardziej „egzotyczne” – cygańska „Kałe Bała”, słowacka „Nebeska muzika” z Terchovej, a także krakowski zespół (absolwenci bułgarystyki UJ) „Iglika”, który zaprezentował pieśni i tańce bałkańskie. Także słuchaczki Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Poznania zaprezentowały dwie znane piosenki.
W rekonstrukcji pt. „Lipniccy wolarze” pokazano publiczności w trzech odsłonach, jak to „drzewiej bywało” z wypasem wołów na Orawie.
Kilku zapaleńców kosiło trawę na czas, piłowało i rąbało drzewo, strzelało biczem.
W zagrodzie pasły się owieczki i baranki, po trawce biegała koza, a za nią dzieci. Na stoiskach można było kupić przedmioty odpustowe, rękodzielnicze, czy książki, kto chciał, wziął udział w loterii, z której dochód zostanie przeznaczony dla fundacji Children In Crisis, założonej przez księżną Yorku. W Lipnicy znalazły się także stoiska gastronomiczne.
Lipnickie Święto Pasterskie stało się okazją do tradycyjnego już poszerzenia grona zbójników orawskich (ludzi spoza regionu, którzy wsławili się działaniami dla jego dobra). Zostali nimi dr Zdzisław Juraszczyk oraz Roman Latoń. Wręczono im pamiątkowe ciupagi, kapelusze i dyplomy. Zbójnik Latoń ofiarował w zamian wójtowi Krachel Zbójnika wypełniony stosowną zawartością.
Gdyby ktoś pytał, czy warto robić takie imprezy, to odpowiedź powinna brzmieć „tak”. Bo skoro ludzie z różnych stron Polski przyjeżdżają specjalnie na Orawę, żeby w tym święcie uczestniczyć, to świadczy to o jednym – górale są specyficznymi ludźmi – ukształtowanymi przez teren, na którym żyją – i chyba właśnie dlatego tak ciekawymi.
Portal z-ne.pl z ogromną przyjemnością objął patronat medialny nad imprezą. Gospodarzom dziękujemy za serdeczne przyjęcie.
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały(teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»